Czy zdajesz sobie sprawę, że żywność ekologiczna – wcale nie jest tak bardzo ekologiczna, jak ci się wydaje? A przynajmniej nie w ujęciu globalnym. Ostatnio dociera do mnie coraz więcej doniesień kwestionujących pozytywny wpływ upraw organicznych na klimat.
Moda na eko
Panujący obecnie trend na bycie eko, promuje między innymi jedzenie organicznych warzyw i owoców. I to jest z jednej strony dobra opcja, bo w moim przekonaniu warzywa ekologiczne są przede wszystkim smaczniejsze. Badania wykazują również, że zawierają więcej witaminy C oraz β-karotenu (Głodowska-Gałązka). Kocham rośliny z własnego ogródka. W sklepie też często wybieram ekologiczne warzywa, jednak wtedy zawsze mam z tyłu głowy to, że…
To co dobre dla mnie, nie zawsze jest dobre dla Ziemi….
Patrząc na naszą planetę jako całość, produkcja żywności ekologicznej wcale nie jest taka ekologiczna. No bo zobacz: bez wątpienia uprawy organiczne sprzyjają bioróżnorodności (tzw. płodozmian). Jednak, biorąc pod uwagę ilość ludzi do wykarmienia na Ziemi (a więc ogromne zapotrzebowanie na żywność), uprawy ekologiczne przegrywają sromotnie, jeśli chodzi o ich produktywność.
Z dużego pola – mało jedzenia
Powiem wprost: w uprawach ekologicznych zbiór z hektara jest znacząco niższy niż w uprawach konwencjonalnych. A w związku z tym, że do uzyskania np. tony marchwi organicznej potrzebujemy dużo więcej ziemi, niż w uprawie konwencjonalnej, to pośrednio przyczyniamy się do większego wycinania lasów w innych częściach świata (tzw. “efekt motyla”). A mniej lasów z kolei przekłada się na większą emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Znacząco większą.
Międzynarodowe badanie z udziałem szwedzkich naukowców z Politechniki Chalmers pokazuje (powtarzając za National Geographic), że:
Organiczny groszek uprawiany w Szwecji ma o około 50% większy wpływ na zmianę klimatu, niż ten z konwencjonalnych upraw.
Wniosek nasuwa mi się jeden:
Gdybyśmy chcieli organicznie wyżywić wszystkich ludzi na Ziemi – zlikwidowalibyśmy klimatem ludzkość znacznie szybciej, niż żywiąc wszystkich uprawami konwencjonalnymi.
No bo skoro żywność organiczna ma być niby lepsza, to powinna być lepsza dla wszystkich, a nie tylko zaspokajać potrzeby wybranych jednostek, które na to stać. A jak wynika z badań – nie możemy w ten sposób żywić całego świata, bo będzie to nieefektywne. Albo więcej ludzi pozostanie głodnych, albo szybciej zniszczymy klimat na Ziemi. Nasza planeta jest mieszkaniem wszystkich, a więc dokonując wyborów żywieniowych, powinniśmy chyba myśleć nie tylko o sobie.
No to jakie warzywa ja mam w końcu jeść – eko czy nie eko?
Ekologiczne warzywa są dla nas nieco zdrowsze (i smaczniejsze). Jednak warzywa z upraw konwencjonalnych działają bardziej na korzyść Ziemi, bo zużywają mniej jej zasobów. Co więc wybrać?
Wybieraj lokalne i sezonowe warzywa i owoce!
Wybieraj to, co rośnie niedaleko ciebie (np. marchewkę z Polski, a nie mango z Azji czy awokado z Ameryki). Wybieraj to, co jest akurat dostępne pod kątem pory roku, np. truskawki latem, a nie zimą (jeśli nie do końca orientujesz się w sezonowości warzyw – zerknij do tego kalendarza). A to, czy wybierzesz opcję eko czy nie eko, pozostaje w moim przekonaniu kwestią drugorzędną. Bo każda z tych opcji jest tak samo dobra i tak samo zła, a żadna nie idealna. Jedna jest lepsza dla ciebie, a druga dla klimatu.
Mięso jest jeszcze gorsze…
A teraz kilka słów o częściowym rozwiązaniu problemu emisji CO2. Przemysłowa produkcja mięsa jest znacznie (znacznie!!!) bardziej zabójcza dla klimatu, niż uprawa warzyw. Zgodnie z raportem brytyjskiego instytutu Chtham House, globalna produkcja mięsa generuje więcej CO2 niż transport samochodowy, lotniczy, kolejowy i wodny razem wzięte. Dlatego za każdym razem, kiedy wybierzesz posiłek roślinny, zamiast odzwierzęcego, robisz Ziemi dobry uczynek. Uprawa warzyw, niezależnie czy organiczna czy konwencjonalna, nigdy nawet się nie zbliży w statystykach emisji CO2 do przemysłowej produkcji mięsa. Dlatego:
Bądź eko i jedz warzywa. Obojętnie jakie.
Podsumowując. Jedząc warzywa zamiast mięsa masz realny pozytywny wpływ na klimat. Kupuj warzywa lokalne i sezonowe i przestań się katować tym, czy są eko czy nie eko. Każda opcja jest super w opozycji do mięsa. Wiesz co jeszcze, poza ograniczaniem mięsa, jest w kontekście ekologicznym o wiele ważniejsze niż “stopień organiczności” warzyw? Nie marnowanie ich. Kupuj organiczne lub konwencjonalne, ale w takiej ilości, aby nie lądowały finalnie w koszu. Wtedy naprawdę możesz mieć czyste sumienie, że jesteś eko.
PS.
Jeśli ten wpis jest dla ciebie ciekawy i wartościowy – udostępnij go proszę na swoich social mediach. Dziękuję!
Bibliografia:
- Gałązka J. dr, “Pestycydy w żywności – czy jest się czego bać?”, dostęp: 19.09.2020.
- Głodowska M., Gałązka A., “Wpływ rolnictwa ekologicznego na środowisko w koncepcji rozwoju zrównoważonego”; Wieś i Rolnictwo 2 (175)/2017 ISSN 0137-1673, doi: 10.7366/wir022017/07
- National Geographic; “Jedzenie „eko” szkodzi bardziej planecie niż tradycyjne? Wg badaczy dotyczy to także mięsa” , 2.07.2019, dostęp. 18.09.2020
- Szekalska E., “Produkcja mięsa gorsza dla klimatu niż transport”; dostęp: 20.09.2020.