Mleko kokosowe w puszce: co warto wiedzieć

Często słyszę od osób próbujących swych sił w robieniu wegańskich ciast narzekania na mleko (mleczko) kokosowe w puszce. A to że czuć chemią. A to że się nie ubiło. A to że gęste i twarde jak mydło. A to że zostały po ubiciu grudki.

W związku z tym, dziś na warsztat biorę mleko kokosowe – czyli dość częsty składnik roślinnych słodkości.

Do czego mi to mleko?

Mleko kokosowe w puszce najczęściej wykorzystywane jest w kuchni roślinnej jako zastępnik bitej śmietany. Wystarczy ubić gęstą część mleka z odrobiną cukru pudru – i bita śmietanka kokosowa gotowa. Puszkowane melko kokosowe stosuje się też jako składnik kremów, wegańskiego karmelu, wegańskiej nutelli i innych pyszności. Jednak, aby przepis wyszedł, trzeba wiedzieć, jakie mleko wybrać i jak się z nim obchodzić.


Wybór mleka kokosowego

Kupując mleko kokosowe w puszce musisz zwrócić uwagę na dwie ważne rzeczy: zawartość kokosa i skład.

Im wyższa procentowa zawartość kokosa, tym mleko będzie gęstsze i oczywiście tłustsze. W składzie natomiast warto unikać sztucznych dodatków (stabilizatorów) – to wtedy właśnie jedząc je możesz “czuć chemię”. Najprostszy skład to: ekstrakt z orzecha kokosowego i woda. I tego się trzymajmy.

Możesz mieć pewność, że mleko kupione w Lidlu czy w Biedronce będzie zawierało stabilizatory, gdyż to również wpływa na cenę produktu. Jak się domyślasz – to ze stabilizatorami jest na ogół tańsze.

Moje ulubione mleko kokosowe w puszce to Aroy-D. Niestety ma tylko 60% kokosa, przez co nie nadaje się do części przepisów, ale o tym za chwilę.


Mleczko schłodzone – moja cenna porada :)

W większości przepisów roślinnych jest wyraźnie zaznaczone, że potrzebujesz schłodzonego mleka. To oznacza, że puszkę z produktem musisz wstawić do lodówki na minimum dobę. Nie pomijaj tego etapu, bo jedynie wtedy możesz mieć pewność, że stała część mleka oddzieli się od “wody”. Porada: ja zawsze mam w lodówce 2-3 puszki mleka, a więc nie muszę pamiętać, aby je schłodzić wcześniej.

Ile procent kokosa potrzebuję?

Do zrobienia wegańskiej “bitej śmietany” większość przepisów zaleca mleko o zawartości minimum 80% kokosa. Wtedy masz pewność, że po wyjęciu z lodówki jego stałą część będzie zbita jak masło. Ja jednak zawartość kokosa zawsze dostosowuję do konkretnego przepisu. 

Jeśli potrzebuję delikatnej śmietanki na wierzch ciasta, to wystarczy mi moje ulubione mleko Aroy-D (60% kokosa). Jeśli natomiast chciałabym przełożyć ubitym mlekiem kokosowym np. ciężkie ciasto marchewkowe – wtedy używam 80, a nawet 90% kokosa. A jeśli mam zrobić z mleka kokosowego zwykły “śmietanowy” krem do tortu, to zwykle mieszam Aroy-D z innym mlekiem o wyższej zawartości kokosa.

Ile jest mleka w puszce?

Standardowo puszka ma 400 ml mleka kokosowego. Jednak musisz wziąć pod uwagę to, że do większości słodkich przepisów używasz tylko te stałej części mleka, która to oddzieliła się od “wody”. A więc gotowej stałej masy do ubijania zostaje około 300ml.

Czy mleczko kokosowe jest bardzo kaloryczne?

Tak. Mleczko kokosowe ma dużo kalorii, ponieważ jest bardzo tłuste (im więcej kokosa, tym bardziej tłuste). W 100 ml zawiera się około 20 g tłuszczu i ok 200 kcal. Co oznacza, że puszka mleczka (400ml) ma aż 800 kalorii! Ze względu na tak wysoką zawartość tłuszczu oraz stosunkowo niską zawartość białka i innych makro- i mikroelementów, produkt ten powinno się traktować w kuchni raczej jak smakowy dodatek, niż jak wartościowe zdrowotnie pożywienie. Jednym słowem: nie przesadzaj z tym mleczkiem :)

Jak je przechowywać?

Zamknięta puszka – no to wiadomo – dłuuuuugo. Po otwarciu przechowujemy mleczko w lodówce do 3-4 dni. Dobra wiadomość jest jednak taka, że niezużyte mleczko możesz spokojnie zamrozić!

Mleka z dobrym składem

Jakie konkretnie mleczko wybrać (jeśli masz wybór)? To moja lista produktów z dobrym składem, czyli kokos plus woda:

  • Aroy-D,
  • Real Thai,
  • Rossman.


Mleczko eko – nie zawsze stanie na wysokości zadania…

Mleka kokosowe z dobrym składem niestety, nie zawsze dadzą się ubić tak, jak byśmy chcieli. I to nie tylko moje ulubione AroyD z 60 % kokosa, ale także tłustsze Real Thai. I to pomimo trzymania ich w lodówce. Przyczyną jest, moim zdaniem, brak stabilizatorów w składzie. Czyli coś za coś. Otwierając puszkę nigdy nie mamy pewności na ile jego stała część się zagęści. Pewnie to zależy również od partii produktu. Czasem więc uzyskasz po ubiciu mocno zbitą ”śmietanę”, a czasem lekki puch. Pamiętaj jednak, że jeśli nawet mleko będzie miało zbyt lekką konsystencję, to po nałożeniu na ciasto i wstawieniu na jakiś czas do lodówki – zmieni swoją konsystencję na bardziej zwartą. 

Moja rada?

Jeśli to twoje pierwsze kroki w roślinnych wypiekach i potrzebujesz kremu do środka tortu i nie możesz sobie pozwolić na “zawalenie sprawy” (bo np. jest impreza), to lepiej nie ryzykuj. W takim wypadku raczej kup mleko z gorszym składem, a pewną konsystencją – czyli to ze stabilizatorami i 80% kokosa.

Aaaa! Zaczęłam ubijać, a tu jakaś breja!

Czasem może się zdarzyć, że pomimo zachowania wszelkich powyższych warunków, coś pójdzie nie tak… Ubijasz mleko i widzisz jakby się rozwarstwiło na tłuszcz i wodę. Z mojego doświadczenia wynika, że przyczyny mogą być dwie: albo zbyt długo ubijałaś i zaczyna powstawać “masło”, albo miałaś pecha i trafiłaś na jakąś felerną partię produktu. 


Ufff, to chyba tyle. Mam nadzieję, że teraz, wchodząc do sklepu i widząc pięć różnych rodzajów mleka kokosowego, łatwiej będzie ci się w nich odnaleźć. A planując swoje ciasto z wegańską “bitą śmietaną” – zrobisz je z łatwością. Nie ma na co czekać – wrzuć puszkę do lodówki i pomyśl co jutro upichcisz :) 

Przyjemnego gotowania!

Uwaga! Post NIE jest sponsorowany przez żadną firmę.