Jakaś przystaweczka do grila? Ja wiem, że w internecie jest całe mnóstwo przepisów na wegański smalec z fasoli. I co z tego, skoro żaden nie spełnia wymagań mojego podniebienia? A uwierz mi, że przetestowałam całkiem sporo opcji. Albo jest za rzadki, albo zbity, albo kruchy, albo za tłusty, albo zbyt mdły. Aż w końcu dopracowałam swój idealny smalec z fasoli. Częstuj się!
Składniki:
- 1 puszka białej fasoli,
- 5 łyżek oleju rzepakowego,
- 2 małe cebule,
- 1 kwaśne jabłko,
- 1 łyżeczka majeranku,
- 2 szczypty ziela angielskiego w proszku,
- 1 łyżeczka octu jabłkowego (jeśli jabłko jest zbyt słodkie),
- 2 łyżki oleju kokosowego,
- sól i pieprz do smaku.
Robimy:
Fasolę odlej z zalewy i zblenduj, najłatwiej belnderem ręcznym (żyrafą).
Cebule i jabłko obierz i pokrój w kostkę.
Na patelni rozgrzej olej rzepakowy i przesmaż na nim cebulę. Staraj się nie mieszać zbyt często, aby cebula się dobrze zrumieniła. Dodaj jabłko i smaż jeszcze chwilę. Odstaw patelnię na bok. Dodaj przyprawy i olej kokosowy. Odczekaj chwilę, aż olej kokosowy się rozpuści.
Przełuż zawartość patelni do fasoli i dokładnie wymieszaj łyżką.
Przełóż do słoika i odstaw do lodówki na minimum 2 godziny.
Idealnie smakuje z ogórkiem kiszonym (to wiadomka), ale też z ogórkiem małosolnym, który już wiesz jak zrobić, bo pisałam o tym TUTAJ.
Jeśli podoba Ci się przepis, to proszę podziel się nim z innymi, klikając w ikonkę social mediów poniżej. Niech zdrowa kuchnia roślinna idzie dalej w świat :) Dzięki!
Sma!